Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

Śmierć w korytarzu życia. Nigdy nie rób tego, co ten kierowca

Jeden z kierowców uznał, że nie będzie stał w korku na drodze ekspresowej. Zawrócił i pognał pod prąd środkiem korytarza życia. Zginął na miejscu w zderzeniu czołowym z innym samochodem.
Śmierć w korytarzu życia. Nigdy nie rób tego, co ten kierowca
Jeżeli nie wiesz, jak się zachować i jak utworzyć korytarz życia, zastosuj zasadę prawej dłoni

Autor: PSP

Była godzina 5.35 w gdy w ostatni czwartek strażacy otrzymali wezwanie do zdarzenia na drodze ekspresowej S52. To był wypadek trzech samochodów osobowych – Volkswagena, Skody i Peugeota.

- W pojazdach podróżowały łącznie cztery osoby. Pogotowie ratunkowe przebadało kierowcę Passata – nie było potrzeby hospitalizacji – opisują sytuację strażacy i dodają, że droga była całkowicie zablokowana.

- Niestety, około godziny 06.03, zaledwie 2 kilometry dalej, doszło do kolejnego tragicznego zdarzenia – czołowego zderzenia Hyundaia z Oplem. W wyniku tego wypadku kierujący Hyundaiem poniósł śmierć na miejscu, a kierowca Opla został przetransportowany do szpitala – dodają ratownicy.

Ale to nie oddaje pełnej tragedii tej sytuacji. 

Rajd korytarzem życia

Okazuje się, że ten drugi wypadek był wynikiem skrajnej nieodpowiedzialności. Aby służby mogły szybko i sprawnie dojechać na miejsce pierwszego zdarzenia z udziałem trzech aut, kierowcy utworzyli tzw. korytarz życia. Oznacza to, że zjechali na bok, a środkowy pas uczynili wolny i przejezdnym.

Jednak kierowca Hyundaia nie chciał czekać w korku na zakończenie akcji ratunkowej. Zawrócił i ruszył pod prąd środkiem korytarza życia. I zderzył się czołowo z Oplem.

Korytarz życia – jak się zachować

To propagowane od kilku lat zachowanie na drodze, które ma ułatwić prace służbom ratunkowym. Gdy straż pożarna albo karetka jedzie do wypadku, inni kierowcy mają spokojnie zjechać na boki, aby przepuścić pojazdy uprzywilejowane. Tak należy robić nie tylko na autostradach i drogach ekspresowych, ale także na miejskich ulicach z kilkoma pasami ruchu.

Niestety nie wszyscy kierowcy jeszcze widzą, jak się prawidłowo zachować i jak zjechać. Strażacy zalecają, aby utrwalić sobie prostą zasadę. To reguł prawej dłoni.

- Polega na tym, że kierowcy z lewego pasa zjeżdżają maksymalnie w lewo, a kierowcy z pozostałych pasów (środkowego i prawego) zjeżdżają maksymalnie w prawo. Wyobraź sobie dłoń skierowaną w górę: kciuk to lewy pas, a pozostałe palce to pozostałe pasy. Ta zasada ułatwia służbom ratunkowym przejazd – tłumaczy PSP.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ