Leśnicy na profilu FB Nadleśnictwa Rymanów relacjonują, że informację o pocisku na polu biwakowym w Jasielu otrzymali od pana Jerzego. - Kto i kiedy przyniósł ten przedmiot w to popularne wypoczynkowo miejsce nie wiemy, ale dziękujemy za zgłoszenie - napisali.
Łukasz Michalak, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Rymanów, jest pewny, że pozostałość po pocisku została przyniesiona. - Pole biwakowe jest bardzo często odwiedzane, zarówno przez turystów jak i leśniczego, który w ramach obowiązków sprawdza tam porządek - tłumaczy. Przypuszcza, że ktoś podczas spaceru natknął się na ten przedmiot. - Musiał zostać wypłukany przez ulewne deszcze, które ostatnio nawiedziły nasz region.
- Tym razem pocisk okazał się nieuzbrojony, ale pamiętajmy, że lasy nadal kryją wiele powojennych tajemnic, wiele z takich pozostałości może okazać się niebezpiecznym niewybuchem - ostrzegają leśnicy.
Łukasz Michalak przyznaje, że w ciągu roku na terenie Nadleśnictwa Rymanów znajdowane są 2-3 niewybuchy. - Ta część pocisku przyniesiona przez kogoś na pole biwakowe w Jasielu to najprawdopodobniej pozostałość po pierwszej wojnie światowej - przypuszcza. Dodaje, że przedmiot został dokładnie obejrzany przez leśniczego, który stwierdził, że jest pusty. - Dlatego nie zgłaszaliśmy tego na policję - wyjaśnia.
Zastępca nadleśniczego dodaje, że w lasach Nadleśnictwa Rymanów, zwłaszcza po roztopach i intensywnych opadach deszczu, można się natknąć na niewybuch.
- W takich sytuacjach zachowajmy ostrożność - przestrzega Łukasz Michalak. Radzi by o znalezisku poinformować policję lub nadleśnictwo. - Nie transportujmy ich na własną rękę - mówi.
tom
Zdjęcia: Paweł Grodziński (leśnictwo Moszczaniec)