Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Troje krośnian odpowie przed sądem za pobicie taksówkarza

Prokuratura Rejonowa w Krośnie zakończyła śledztwo dotyczące brutalnego pobicia taksówkarza na krośnieńskiej Starówce. Powodem takiego zachowania kobiety i dwóch mężczyzn miała być odmowa kursu z dużym psem.
Troje krośnian odpowie przed sądem za pobicie taksówkarza

Autor: fot. pexels.com

Do zdarzenia doszło w połowie listopada ub. roku. Agnieszka W. i Łukasz M. popołudnie i wieczór spędzali u ojca kobiety. Było to "zakrapiane" spotkanie. Około godz. 20:00 młodzi krośnianie zamówili taksówkę informując, że przewożony będzie też mały pies.

Na ul. Ordynacką podjechał 41-latek. Do samochodu wsiadła kobieta, za nią wskoczył duży pies. Obecność czworonoga spotkała się z odmową kursu.

Doszło do sprzeczki pomiędzy taksówkarzem a pasażerami. Łukasz M. zaatakował 41-latka. Agresywna była też jego partnerka. Jak ustaliła prokuratura, ciosy zadawali oboje. Najpierw pięściami w twarz, a kiedy mężczyzna upadł, kopali go i uderzali po tułowiu. Do młodych krośnian dołączył Jerzy W., ojciec Agnieszki W.

- Jeden z napastników użył też gazu pieprzowego - dodaje Iwona Czerwonka-Rogoś, Prokurator Rejonowy w Krośnie.

41-letni taksówkarz został przewieziony do krośnieńskiego szpitala. Miał liczne obrażenia.

Policjanci chwilę później zatrzymali najstarszego z napastników. Kilka godzin potem do policyjnego aresztu trafili Agnieszka W. i Łukasz M.

Krośnieńska prokuratura zakończyła już śledztwo i skierowała do sądu akt oskarżenia w ich sprawie.

Wszyscy usłyszeli zarzut udziału w pobiciu 41-latka i narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Dodatkowo Łukasz M. oskarżony jest o kierowanie gróźb karalnych w stronę taksówkarza.

Napastnicy w trakcie śledztwa złożyli wyjaśnienia i częściowo przyznali się do zarzucanych im czynów.

Agnieszka W. twierdzi, że kopnęła 41-latka w obawie o swojego partnera. Natomiast 56-latek tłumaczył, że chciał całą sytuację opanować.

Całej trójce grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

tom


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ