Od samego rana można zaobserwować ogrom publikacji w social mediach na temat ataku zbrojnego na terenie Ukrainy. Znaczna część z nich to wyraz solidarności z Ukraińcami. Wśród materiałów znaleźć można również takie, na których obserwatorzy uchwycili przejazdy kolumn wojskowych czy przeloty transportowych samolotów.
Jak mówią eksperci, taka aktywność internautów działa na szkodę i pomaga wrogowi w obserwacji podejmowanych kroków po drugiej stronie frontu. Zdjęcia i filmy posiadają własne metadane, które mówią o lokalizacji i dokładnym czasie rejestracji materiału.
Dzięki publikowanym treściom można w łatwy sposób zidentyfikować znaki taktyczne, miejsce pobytu wojsk, rodzaj formacji, rozlokowania sprzętu militarnego, numery rejestracyjne pojazdów wojskowych, a także ich stan. To bezcenna wiedza, którą dobrowolnie dostarczamy innemu wywiadowi.
W ostatnim czasie nasiliła się częstotliwość ataków cybernetycznych i aktywności „trolli” internetowych, których celem jest dezinformacja społeczeństwa. Szczególnie teraz musimy mieć świadomość, że również nasze publikacje przedstawiające ruchy wojsk, mogą być obserwowane i wykorzystywane w złym celu.

To trudny czas, w którym wojska i sprzęt wojskowy będą pojawiać się na terenie całego kraju. Jeśli chcemy postępować odpowiedzialnie, zachowajmy spokój, a wiedzę na temat lokalizacji wojsk i sprzętu militarnego pozostawmy dla siebie. Nie udostępniajmy tego rodzaju treści w mediach społecznościowych!
Autor: Sławomir Farbaniec