Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 19 maja 2025 07:00
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W podkarpackich lasach jest bardzo sucho. Spłonęło siedem hektarów poszycia leśnego

Na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie tej wiosny zanotowano już dwanaście pożarów. Ich najczęstszą przyczyną jest nieostrożność ludzka i podpalenia, zwłaszcza w okresie wiosennego wypalania traw.
W podkarpackich lasach jest bardzo sucho. Spłonęło siedem hektarów poszycia leśnego
fot. RDLP w Krośnie

- Lasy Podkarpacia należą do najmniej palnych w Polsce, jednak wiosenna susza podniosła zagrożenie, czego skutkiem były pożary nawet w takich nadleśnictwach, jak Strzyżów i Lutowiska, gdzie dochodzi do nich bardzo rzadko – zauważa Edward Marszałek, rzecznik RDLP w Krośnie.

Najgroźniejszy okazał się ogień, który pojawił się 3 kwietnia w Nadleśnictwie Narol i pochłonął 3,5 ha pokrywy gleby w drzewostanach różnych klas wieku.

Groźnie wyglądał też pożar, który 9 kwietnia zauważono na stokach Otrytu w Nadleśnictwie Lutowiska. Ze względu na trudno dostępny teren w akcji jego gaszenia brało udział 27 pracowników nadleśnictwa, 30 strażaków i pracownicy zakładów usług leśnych. Spłonęło 60 arów poszycia leśnego w drzewostanie jodłowo-bukowym.

W Wielkanoc dwukrotnie paliło się na terenie Nadleśnictwa Oleszyce, gdzie spłonęło 0,40 ha poszycia. Mniejsze pożary gaszono na terenie nadleśnictw: Bircza, Tuszyma i Kolbuszowa.

- Pozornie spalona ściółka to niewielka strata, jednak po paru miesiącach okazać się może, że wchodzące w okres wegetacji drzewa zostały przysmażone ogniem i reagują z opóźnieniem, zatem szkody przyrodnicze mogą być rozłożone w czasie – zastrzega Marek Marecki, zastępca dyrektora RDLP w Krośnie ds. gospodarki leśnej. – Nie da się też wyszacować strat w mikroflorze i mikrofaunie, których regeneracja na spalonym terenie trwa latami. Dlatego apelujemy o ostrożność w posługiwaniu się ogniem w lesie i na terenach przyległych.

Zapowiadane susze wymuszają czujność ze strony służb leśnych. - Niezwykle pomocne w wykrywaniu źródeł ognia są systemy monitorowania terenu za pomocą kamer przemysłowych – informuje Edward Marszałek.

Korzystają z niego nadleśnictwa z terenu Puszczy Sandomierskiej, zaś centrum monitoringu dla obszaru południowego Roztocza i części Puszczy Solskiej obejmujące zasięgiem pięć nadleśnictw znajduje się w Nadleśnictwie Oleszyce. Z sześciu kamer umieszczonych na wieżach uzyskuje się tu obraz pokrywający kilkadziesiąt tysięcy hektarów.

Najnowocześniejszy system monitoringu uruchomiono w marcu tego roku w Nadleśnictwie Leżajsk. - Swoim zasięgiem obejmuje on nie tylko lasy tej jednostki, ale również fragmenty sąsiadujących nadleśnictw – tłumaczy Edward Marszałek. - Dzięki temu będzie też użyteczny w wykrywaniu pożarów na terenach zamieszkanych.

W polu widzenia sześciu nowoczesnych, zdalnie sterowanych kamer, jest prawie 100 tysięcy hektarów w zasięgu trzech powiatów. - Dzięki tym urządzeniom spada średnia powierzchnia pożaru, a w wielu przypadkach udaje się zlokalizować i ugasić ogień na powierzchni zaledwie kilku arów – dodaje rzecznik RDLP w Krośnie.

W roku ubiegłym na terenie RDLP w Krośnie wybuchło 30 pożarów, ich średnia powierzchnia 0,18 ha należała do najniższych w kraju.

red. Krosno112.pl. fot. W. Panek, E. Kowal , M. Szczerbicki



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ