Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Protest przed RDLP w Krośnie. Aktywiści chcą zaprzestania wycinki drzew pomnikowych

Przy wejściu do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie aktywiści rozbili mały obóz. Skierowali do dyrekcji petycję. Zapowiadają, że będą czekać w tym miejscu na odpowiedź leśników.
Protest przed RDLP w Krośnie. Aktywiści chcą zaprzestania wycinki drzew pomnikowych

Autor: Fot. Tomasz Jefimow

Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty na portalu "Nasza Demokracja" utworzyli kampanię "W obronie najstarszych drzew - karpackich olbrzymów". Do dziś (28 sierpnia) zebrali pod nią ponad 22,5 tys. podpisów.

Tłumaczą, że Lasy Państwowe są zobligowane do ochrony lasów. - A jednak traktują te piękne, wiekowe drzewa jak przedmioty do spieniężenia - podkreślają.

Dodają, że w ten sposób przyszłe pokolenia są okradane z doświadczenia obcowania ze starymi drzewami oraz marnowany jest potencjał leśnictwa do realnej walki ze skutkami kryzysu klimatycznego.

Aktywiści zaznaczają, że wyrąb starych lasów zakłóca retencjonowanie wody w krajobrazie i powoduje uwolnienie ogromnych ilości dwutlenku węgla do atmosfery.

- Tylko Nadleśnictwo Krasiczyn zaplanowało na ten rok wycinkę aż 262 drzew o wymiarach pomników przyrody. To prawie 4 razy więcej niż w zeszłym roku. Chrońmy stare drzewa i stare lasy, tak jak one nas chronią! - apelują aktywiści.

Dziś (28 sierpnia) przed budynek RDLP w Krośnie przyjechała grupa młodych ludzi. Tłumaczą, że są przedstawicielami wszystkich osób, które podpisały się pod kampanią.

- Miesiąc temu protestowaliśmy w miejscu, gdzie są wycinane drzewa. Wtedy zablokowaliśmy ciągnik pracowników zakładu usług leśnych. Oni wytłumaczyli nam, że są tylko podwykonawcami a decyzje podejmowane są w nadleśnictwie. Dlatego przenieśliśmy się przed siedzibę Nadleśnictwa Bircza. Tam usłyszeliśmy, że oni też są wykonawcami poleceń - opowiada Zuzanna Romanowska.

Dodaje, że właśnie dlatego namioty zostały ustawione w Krośnie. - Protestujemy przeciwko wycinaniu ostatnich reliktów puszczy karpackiej - mówi Aleksandra Kozuń.

Na ręce dyrektora RDLP w Krośnie aktywiści złożyli petycję. Żądają w niej natychmiastowego zaprzestania wycinania drzew o wymiarach pomników przyrody na terenie całej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie oraz zaniechania sprzedaży drzew pomnikowych jako drewna.

Młodzi ludzie zapowiadają, że pozostaną w swoim obozie do czasu uzyskania odpowiedzi od dyrektora RDLP.

- Nasze postulaty są bardzo proste do natychmiastowego wdrożenia. W Krośnie pracują osoby decyzyjne - podkreśla Aleksandra Kozuń.

Zuzanna Romanowska dodaje, że byłby to pierwszy krok w kierunku tego, by władze RDLP w Krośnie pokazały, że słuchają społeczeństwa obywatelskiego i nie są całkowicie głusi. - Po spełnieniu tych postulatów chcemy porozmawiać z leśnikami o możliwościach dalszych kroków - mówi.

Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie podkreśla, że w najbliższych dniach będzie przygotowywania szczegółowa merytoryczna odpowiedź dla Inicjatywy Dzikie Karpaty.

- Trzeba zaznaczyć, że tak zwany wymiar pomnikowy – 250 cm obwodu pierśnicowego – jodły w naszym regionie osiągają już w wieku około 90-100 lat, zatem często nie są one nawet wiekowe i takich drzew mamy w naszych lasach setki tysięcy - mówi Jan Mazur, zastępca dyrektora RDLP ds. gospodarki leśnej.

Dodaje, że sam wymiar nie decyduje jednak o tym, że drzewo ma status pomnika przyrody. - Zatem w przypadkach uzasadnionych bezpieczeństwem publicznym czy istotnymi przesłankami ochronnymi może być ono, po zastosowaniu szczególnej procedury, wyznaczone do wycinki. Takich przypadków w skali roku notujemy kilkadziesiąt do kilkuset w całej RDLP - zaznacza Jan Mazur.

Edward Marszałek tłumaczy, że leśnicy z terenu RDLP w Krośnie gospodarują na żyznych siedliskach. - Skutkiem czego liczba drzew z tym wymiarem co roku zwiększa się - mówi.

- Wiele z nich to rzeczywiste pomniki przyrody uznane przez samorządy lokalne w drodze uchwały. Te pozostają pod ścisłą ochroną i trwają aż do naturalnego rozpadu, zatem żądanie zaniechania ich sprzedaży jako drewna jest bezprzedmiotowe - mówi Jan Mazur.

Podkreśla, że w regionie trwa inwazja jemioły, która wkrótce może zdziesiątkować stare drzewa na dużym obszarze i zagrozić trwałości lasu poprzez porażenie młodego pokolenia tym pasożytem. - Naszym celem jest przeciwdziałanie takiej klęsce - mówi Jan Mazur.

Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ