Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 27 lipca 2025 00:34
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Rodzina z Zawadki Rymanowskiej zdruzgotana przez fałszywe zarzuty Doroty K. z Lubatowej

Sąd Rejonowy, a następnie Sąd Okręgowy w Krośnie umorzył postępowanie dotyczące umyślnego znęcania się nad psem. Nie dopatrzył się winy mężczyzny, który nieumyślnie potrącił śmiertelnie psa w sierpniu 2021 w Zawadce Rymanowskiej. Przez fałszywe zarzuty czytelniczki Doroty K. rodzina oskarżonego mężczyzny do tej pory jest zdruzgotana sytuacją, która ich spotkała.
Rodzina z Zawadki Rymanowskiej zdruzgotana przez fałszywe zarzuty Doroty K. z Lubatowej

Autor: fot. pixabay

Sierpień 2021

Dukielscy policjanci zostali powiadomieni o zdarzeniu we wtorek 17 sierpnia, do którego miało dojść przed godziną 12:00 w miejscowości Zawadka Rymanowska w gminie Dukla. Kierujący volkswagenem miał śmiertelnie potrącić psa. Wtedy otrzymaliśmy film od Czytelniczki Doroty K. z Lubatowej, na którym widać tylko feralny moment, przejechania psa. Nie widać na nim wydarzeń, przed i po.  Pisaliśmy o tym w artykule (kliknij).

Jeszcze w sierpniu 2021 r. otrzymaliśmy drugi film, który rzucił nowe światło na sprawę. Z innej kamery monitoringu widać co działo się przed i po feralnym zdarzeniu. Na początku można dostrzec, jak pies beztrosko chodzi po drodze, a następnie na niej się kładzie. Następnie mężczyzna wychodzi z bloku i sprawdza, czy w pobliżu jego samochodu nie znajdują się ostre przedmioty, przez które już nieraz musiał naprawiać przebite opony. Chwilę później wychodzi kobieta, oboje wsiadają do samochodu. Rozpoczyna się manewr cofania i wtedy dochodzi do najechania przez samochód leżącego psa. Kierowca zatrzymuje pojazd i biegnie do psa. Reakcja kierowcy i jego pasażerki nie pozostawia wątpliwości. Nie widzieli psa i próbowali mu pomóc. Na tym film się kończy.

Kierowca volkswagena powiadomił od razu policję i weterynarza. Próbował pomóc psu, wkładając go do samochodu z myślą o zawiezieniu go do weterynarza, jednak po chwili pies skonał. Jeszcze przed przyjazdem policji, właściciel psa zabrał go i zakopał.

- Kierowca volkswagena relacjonował, że nie widział psa, który leżał na gminnej drodze — informowali nas wtedy policjanci. Funkcjonariusze z KP Dukla prowadzili czynności wyjaśniające okoliczności zdarzenia. Przesłuchiwani byli świadkowie, dokonano też ekshumacji psa i przeprowadzono autopsję. 

Niesłuszne oskarżenia

Udało nam się ustalić, że we wcześniejszych latach pies uległ kilku wypadkom, a jego losem nikt za bardzo się nie interesował. M.in. około cztery lata temu, pies leżał w trawie i jego właściciel, cofając rolniczą kosiarką, uszkodził mu tylne łapy. Dopiero po dwóch dniach zawieziono go do weterynarza, który nie mógł już zszyć ran. Od tamtego czasu pies miał problemy z chodzeniem. 15-letni pies od jakiegoś czasu był głuchy, nie reagował na dźwięki, co też mogło przyczynić się do tego, że w feralny wtorek nie usłyszał cofającego samochodu i nie zareagował odpowiednio. Jak widać na nagraniu, umaszczenie psa zlewało się z kolorem asfaltu, który wysychał po deszczu. 

W ostatnich tygodniach życia osobami, które chciały pomóc psu, były dwie osoby: kierowca volkswagena oraz jego pasażerka, które przyjeżdżają do Zawadki Rymanowskiej do swojej rodziny. Z zamiłowania opiekują się zwierzętami i los czworonogów nie jest im obcy, są aktywistami i pomagają wielu organizacjom prozwierzęcym. Niejednokrotnie przyjeżdżając w rodzinne strony, próbowali poprawić byt zwierząt, które nie były traktowane należycie. 

Po opublikowaniu pierwszego filmiku, który przesłała nam Czytelniczka, na kierowcę wylała się fala hejtu. Agresja była widoczna nie tylko w internecie, ale również mężczyzna spotkał się z nią na ulicy. Niestety oskarżenia, jakie były wysunięte wobec niego, były niesłuszne. Mężczyzna próbował ratować zwierzę, a osoby, które próbowały i nadal próbują się z nim skonfliktować miały okazję, aby uderzyć w niego poprzez wysłanie filmiku do mediów (filmiki zostały opublikowane nie tylko na naszym portalu).

Mężczyzna, który został oskarżony o celowe zabicie psa, zapowiedział wtedy, że sprawa będzie miała swój finał w prokuraturze i osoby, które fałszywie oskarżyły go o celowe zabicie psa, poniosą konsekwencje prawne. Jednak sam musiał zmierzyć się oskarżeniem go i rozprawą sądową.

Postanowienie sądu

Pan Janusz został oskarżony, o to "że kierując samochodem marki volkswagen, podczas wykonywania manewru cofania celowo dokonał jego przejechania, w wyniku czego pies doznał urazów i krwotoku wewnętrznego, wskutek czego padł". Na rozprawie 29 grudnia 2021 r. Sąd Rejonowy w Krośnie postanowił, że umorzy postępowanie, ponieważ nagranie z kamery wyklucza możliwość przypisania oskarżonemu działania umyślnego, choćby w zamiarze ewentualnym. 

Sąd argumentował swoją decyzję tym, że sposób umiejscawiania się oskarżonego i jego partnerki w pojeździe, wykonywanie kolejnych manewrów cofania, pozostawanie pieska w całkowitym unieruchomieniu na jezdni, ubarwienie psa zbliżone do barwy podłoża, emocjonalna reakcja pasażerów auta po przejechaniu zwierzęcia daje pełną podstawę, aby umorzyć postępowanie. Oskarżony nie mógł umyślnie znęcać się nad zwierzęciem (art. 35 ust. 1  ustawy o ochronie zwierząt). Czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, dlatego sąd wykluczył dalsze postępowanie. 

Natomiast 30 marca w Sądzie Okręgowym w Krośnie odbyła się kolejna rozprawa, podczas której sędzia jednoznacznie wypowiedział się na temat filmu przesłanego nam przez Dorota K. - Film został spreparowany i został jedynie pokazany fakt przejechania psa, by wykorzystać przeciwko kierowcy volkswagena - mówił sędzia, który podtrzymał umorzenie dalszego postępowania. 

Rodzina kierowcy z Zawadki Rymanowskiej, który został fałszywie oskarżony o zabicie z premedytacją psa, do tej pory jest zdruzgotana całą sytuacją. 

 Krosno112.pl

 

 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ
Reklama
  
Reklama