- W sobotę po godz. 18.00 otrzymaliśmy informację, od taksówkarza, który poinformował nas, że przyjechał do Wołosatego po turystę, z którym się umówił, ten jednak nie pojawił się. Zaniepokojony taksówkarz zadzwonił do klienta, od którego dowiedział się, że potrzebuje pomocy. Taką też informacje przekazał ratownikowi dyżurnemu GOPR w Sanoku. Ratownik dyżurny skontaktował się z turystą w celu zebrania dokładnego wywiadu, z którego wynikało, że wyszedł w góry o godz. 15 z Wołosatego w kierunku Tarnicy. Schodząc z niej zgubił szlak, nie wie gdzie jest, jest mu bardzo zimno, zamarzają mu ręce i stopy, nie jest w stanie zainstalować aplikacji Ratunek i nie jest w stanie wrócić po swoich śladach, ponieważ są zawiane. - relacjonują ratownicy GOPR Bieszczady.
Zadysponowano ratowników z Ustrzyk Górnych oraz ratowników przebywających w tym czasie na szkoleniu w okolicach Kopy Bukowskiej. Po konsultacji z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym zadysponowano również zespół HEMS (Ratownik 10) z Sanoka w celu przetransportowania ratowników z Ustrzyk Górnych w rejon Tarnicy. Ustalono również, że podczas dolotu do Ustrzyk Górnych przelecą nad Przełęczą Goprowców, Tarnicą oraz Szerokim Wierchem. W trakcie lotu koledzy z zespołu HEMS zlokalizowali turystę, który wcześniej został poinformowany, że widząc i słysząc śmigłowiec, ma włączyć latarkę w trybie migania.
- Dwóch ratowników GOPR zostało przetransportowanych śmigłowcem w rejon, gdzie znajdował się mężczyzna, po zaopatrzeniu z objawami hipotermii został ewakuowany śmigłowcem i przekazany do SOR w Sanoku. W wyprawie ratunkowej wzięło udział 9 ratowników, którzy zakończyli działania po godz. 22.00. 35-letni turysta nie był przygotowany na zimowe wyjście w góry, tylko dzięki doskonałej współpracy z zespołem HEMS z Sanoka nie doszło do tragedii. - mówią ratownicy GOPR - Przypominamy, że z powodu intensywnych opadów śniegu w górach nastąpiło gwałtowne pogorszenie warunków do uprawiania turystyki. Na szlakach, mogą znajdować się powalone drzewa i zwisające gałęzie. Szlaki są nieprzetarte, a na drzewach występuje okiść grożąca dalszymi powałami drzew. W grzbietowych partiach Bieszczadów znajduje się około 50 cm śniegu, miejscami sięgającymi do 100 cm. Ogłoszono pierwszy w pięciostopniowej skali stopień zagrożenia lawinowego.
O trudnej sytuacji w górach informowaliśmy w piątek w artykule (kliknij). Niestety niektórzy Czytelnicy, w komentarzach nie wierzyli, że sytuacja na bieszczadzkich szlakach jest bardzo trudna.
Krosno112.pl
Źródło: GOPR Bieszczady