Akcja "Czysty Wisłok" po raz pierwszy odbyła się jesienią 2011 roku. Od tamtej pory, z przerwą spowodowaną przez pandemię, akcja odbywa się dwa razy w roku. Wiosną (kiedy wolontariusze zbierają głównie śmieci zalegające w zaroślach) i jesienią (wtedy koncentrują się na tym, co w wodzie).
W ciągu osiemnastu edycji wolontariusze wypełnili śmieciami kilkaset worków (zabiera je potem MPGK), najwięcej butelek, puszek, drobnych opakowań, stare szmaty, folie. W sobotnie (1 maja) przedpołudnie wypełniły się kolejne.
Na prośbę Tomasza Tatrzańskiego o przyłączenie się do akcji odpowiedziało ok. 50 osób. Byli wśród nich m.in. wędkarze, krośnieńskie morsy, młodzież z OHP, pracownicy Zarządu Zlewni w Krośnie PGW Wody Polskie. Tym razem organizator nie wyznaczył konkretnego odcinka Wisłoka do sprzątania.
- Zdecydowałem, że nie będę narzucał konkretnego miejsca - tłumaczy Tomasz Tatrzański. - Przecież nie musimy chodzić razem, skoro ludzie wolą sprzątać w swojej okolicy.
Tak duża frekwencja cieszy Tomasza Tatrzańskiego. Z drugiej strony martwi go jednak tak duża ilość śmieci. - W końcu, w poprzednich latach już sprzątaliśmy brzegi Wisłoka - przypomina. Tłumaczy, że w Krośnie zatrzymują się odpady, które nanosi woda. - Ale rzekę zaśmiecają też ludzie urządzający libacje na brzegach.
Krośnianin zaznacza, że zmorą jest wrzucanie pustych butelek do rzeki. - Na odcinku między mostem na ul. Okrzei a kładką przy ul. Fredry dno Wisłoka przy niskim stanie wody aż się błyszczy od szkła - opisuje.
Tomasz Tatrzański przyznaje, że gdy jest nadzieja na czystą rzekę i brzegi, to zupełnie inaczej podchodzi się do akcji sprzątania. - Ale jak mieć nadzieję skoro wiemy, że ludzie nie boją się śmiecić - mówi. Zaznacza, że to się nigdy nie skończy, jeśli policja będzie umarzać zgłaszane występki. - Tak samo będzie z wylewaniem ścieków do rzek dopóki to nie będzie ścigane. Prawo jest coraz ostrzejsze ale jest nierespektowane i nieegzekwowane - dodaje.
Akcja sprzątania brzegów Wisłoka trwała trzy godziny. Śmieciami, w większości butelkami po napojach i alkoholu, zapełniły się 180 worki.
Na zakończenie wolontariusze zebrali się na placu za halą MOSiR przy ul. Bursaki. Poczęstunek, w ramach podziękowania za uczestnictwo w akcji, przygotowała Restauracja Krosno Wegańskie. Natomiast pracownicy Zarządu Zlewni w Krośnie PGW Wody Polskie rozdali ekologiczne tekstylne torby zakupowe.
Apel do władz Krosna
Dyrektor Zarządu Zlewni w Krośnie, zwraca się z prośbą do władz Krosna o zobligowanie zarządcy terenu, na którym zlokalizowana jest targowica, o uprzątnięcie wszelkich odpadów, które znajdują się na wale po stronie napowietrznej. - To dzikie składowisko w centrum miasta - zaznacza Wojciech Kłosowicz.
Dodaje, że pracownicy Wód Polskich próbują z tym w jakiś sposób walczyć. - Prowadzimy cyklicznie akcje sprzątania, odkrzaczyliśmy brzegi Wisłoka, żeby łatwiej było utrzymać je w czystości, ale nie jesteśmy w stanie sami poradzić sobie z tym procederem składowania odpadów - tłumaczy.
Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow, Tomasz Tatrzański, Grzegorz Bożek