Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wolontariusze wysprzątali brzegi Wisłoka. Śmieci wypełniły aż 180 worków

Była to dziewiętnasta edycja akcji "Czysty Wisłok", którą organizuje krośnianin Tomasz Tatrzański. W sobotę (1 maja) brzegi Wisłoka w Krośnie zdecydowało się sprzątać około 50 osób. Śmieciami, głównie szklanymi butelkami, wypełnili aż 180 worków.
Wolontariusze wysprzątali brzegi Wisłoka. Śmieci wypełniły aż 180 worków

Autor: Tomasz Jefimow

Akcja "Czysty Wisłok" po raz pierwszy odbyła się jesienią 2011 roku. Od tamtej pory, z przerwą spowodowaną przez pandemię, akcja odbywa się dwa razy w roku. Wiosną (kiedy wolontariusze zbierają głównie śmieci zalegające w zaroślach) i jesienią (wtedy koncentrują się na tym, co w wodzie).

W ciągu osiemnastu edycji wolontariusze wypełnili śmieciami kilkaset worków (zabiera je potem MPGK), najwięcej butelek, puszek, drobnych opakowań, stare szmaty, folie. W sobotnie (1 maja) przedpołudnie wypełniły się kolejne.

Na prośbę Tomasza Tatrzańskiego o przyłączenie się do akcji odpowiedziało ok. 50 osób. Byli wśród nich m.in. wędkarze, krośnieńskie morsy, młodzież z OHP, pracownicy Zarządu Zlewni w Krośnie PGW Wody Polskie. Tym razem organizator nie wyznaczył konkretnego odcinka Wisłoka do sprzątania.

- Zdecydowałem, że nie będę narzucał konkretnego miejsca - tłumaczy Tomasz Tatrzański. - Przecież nie musimy chodzić razem, skoro ludzie wolą sprzątać w swojej okolicy.

Tak duża frekwencja cieszy Tomasza Tatrzańskiego. Z drugiej strony martwi go jednak tak duża ilość śmieci. - W końcu, w poprzednich latach już sprzątaliśmy brzegi Wisłoka - przypomina. Tłumaczy, że w Krośnie zatrzymują się odpady, które nanosi woda. - Ale rzekę zaśmiecają też ludzie urządzający libacje na brzegach.

Krośnianin zaznacza, że zmorą jest wrzucanie pustych butelek do rzeki. - Na odcinku między mostem na ul. Okrzei a kładką przy ul. Fredry dno Wisłoka przy niskim stanie wody aż się błyszczy od szkła - opisuje.

Tomasz Tatrzański przyznaje, że gdy jest nadzieja na czystą rzekę i brzegi, to zupełnie inaczej podchodzi się do akcji sprzątania. - Ale jak mieć nadzieję skoro wiemy, że ludzie nie boją się śmiecić - mówi. Zaznacza, że to się nigdy nie skończy, jeśli policja będzie umarzać zgłaszane występki. - Tak samo będzie z wylewaniem ścieków do rzek dopóki to nie będzie ścigane. Prawo jest coraz ostrzejsze ale jest nierespektowane i nieegzekwowane - dodaje.

Akcja sprzątania brzegów Wisłoka trwała trzy godziny. Śmieciami, w większości butelkami po napojach i alkoholu, zapełniły się 180 worki.

Na zakończenie wolontariusze zebrali się na placu za halą MOSiR przy ul. Bursaki. Poczęstunek, w ramach podziękowania za uczestnictwo w akcji, przygotowała Restauracja Krosno Wegańskie. Natomiast pracownicy Zarządu Zlewni w Krośnie PGW Wody Polskie rozdali ekologiczne tekstylne torby zakupowe.

Apel do władz Krosna

Dyrektor Zarządu Zlewni w Krośnie, zwraca się z prośbą do władz Krosna o zobligowanie zarządcy terenu, na którym zlokalizowana jest targowica, o uprzątnięcie wszelkich odpadów, które znajdują się na wale po stronie napowietrznej. - To dzikie składowisko w centrum miasta - zaznacza Wojciech Kłosowicz.

Dodaje, że pracownicy Wód Polskich próbują z tym w jakiś sposób walczyć. - Prowadzimy cyklicznie akcje sprzątania, odkrzaczyliśmy brzegi Wisłoka, żeby łatwiej było utrzymać je w czystości, ale nie jesteśmy w stanie sami poradzić sobie z tym procederem składowania odpadów - tłumaczy.

Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow, Tomasz Tatrzański, Grzegorz Bożek



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ