Pieniądze na zakup średnich samochodów ratowniczo-gaśniczych (każdy o wartości 800 tys. zł) trafią do 49 gmin z najwyższą frekwencją w każdym z 49 byłych województw (według stanu granic województw, który obowiązywał na koniec 1998 roku).
- Głosy zdecydują nie tylko o tym, kto będzie prezydentem przez najbliższe pięć lat, ale także o tym czy gmina, której jesteśmy mieszkańcem uzyska prawo do wozu strażackiego - zachęca do udziału w II turze wyborów prezydenckich Ewa Leniart.
O nowe pojazdy nie będą się jednak mogły ubiegać te samorządy, które otrzymały wozy w ramach pierwszej edycji akcji i gminy powyżej 20 tysięcy mieszkańców.
- Do frekwencji nie będą wliczane głosy oddane na podstawie postanowień o dopisaniu tymczasowym do listy głosujących - zaznacza Ewa Leniart.
„Bitwa o wozy” jest akcją profrekwencyjną, która ma zachęcać Polaków do głosowania w wyborach.
- Celem akcji jest także docenienie ważnego ruchu, który jest fenomenem na skalę europejską - tłumaczy Ewa Leniart. - Ochotnicze Straże Pożarne są bardzo ważnym partnerem w przypadku występowania klęsk żywiołowych, jak również innych zdarzeń, na przykład wypadków. To strażacy ochotnicy jako pierwsi docierają na miejsce zdarzenia.
Wojewoda zaznacza, że OSP są ważnym elementem systemu bezpieczeństwa. - Potrafią działać w najtrudniejszych warunkach i na nich liczą mieszkańcy - mówi. I dodaje, że potrafią też integrować lokalną społeczność. - Są w swoich miejscowościach świetnymi organizatorami wielu wydarzeń. W ten sposób pokazują jak tworzyć świadome i aktywne społeczeństwo obywatelskie.
tom