Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 20 grudnia 2025 22:35
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

BlackJob znów porwał K15. Energetyczny powrót z pięcioma premierami

W sobotni wieczór 13 grudnia klub K15 ponownie stał się muzycznym centrum miasta. Wszystko za sprawą zespołu BlackJob, który cyklicznie wraca w to miejsce, by spotkać się z coraz liczniejszą publicznością. Choć muzycy przyjechali z Krakowa, koncert miał wyraźny lokalny akcent – frontmenką zespołu jest krośnianka Liwia Limberger.
BlackJob znów porwał K15. Energetyczny powrót z pięcioma premierami

Artystka od pierwszych minut przykuwała uwagę. Limberger nie tylko śpiewa i jest autorką polskojęzycznych tekstów, ale również sięga po harmonijkę ustną i kazoo. Całość dopełnia jej charakterystyczna, momentami wręcz zwariowana choreografia sceniczna, która skutecznie angażuje widzów i nadaje koncertom BlackJobu niepowtarzalny klimat.

Występ był czymś więcej niż tylko prezentacją kolejnych utworów. Zespół zabrał publiczność w intensywną, pełną emocji podróż muzyczną, przeplataną spontanicznymi żartami i naturalnym kontaktem z salą. Nic dziwnego, że klub pękał w szwach, a po koncercie fani długo nie chcieli wypuścić muzyków do domu.

Tego wieczoru BlackJob zaprezentował aż pięć premierowych piosenek, które trafią na nadchodzącą, trzecią już długogrającą płytę zespołu. Każda z nowych kompozycji prowadziła słuchaczy w inną muzyczną przestrzeń, skutecznie eliminując jakąkolwiek nudę. Bez względu na muzyczne upodobania, w repertuarze zespołu można było znaleźć coś dla siebie.

Od mocnych, rockowych riffów i zadziornego wokalu, przez klimatyczne, niemal paryskie przedmieścia gitary akustycznej i bluesowe ballady, aż po punkowe i funkowe inspiracje – wszystko to spinała niebanalna i wyrazista warstwa tekstowa.

Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się także płyty przywiezione przez zespół, które rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Muzycy nie kryli wdzięczności za tak ciepłe przyjęcie, zwłaszcza w czasach dominacji streamingu.



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ
  
Reklama