Patrol dzielnicowych zwrócił uwagę na cyklistę, którego tor jazdy był wyraźnie niekontrolowany. Rowerzysta chwiał się na jednośladzie, nie był w stanie utrzymać równowagi i poruszał się całą szerokością jezdni. Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję, uniemożliwiając mu dalszą jazdę.
Badanie alkomatem potwierdziło przypuszczenia policjantów – 67-latek znajdował się w stanie znacznej nietrzeźwości. Za tak poważne naruszenie przepisów został ukarany mandatem w wysokości 2500 zł. To najwyższa przewidziana prawem kara dla osób, które decydują się prowadzić rower, mając ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie.
Policja przypomina, że zmiany w taryfikatorze, obowiązujące od pewnego czasu, surowo sankcjonują pijanych rowerzystów. Jazda po alkoholu, nawet przy niższym stężeniu – od 0,2 do 0,5 promila – wiąże się już z mandatem 1000 zł. W przypadku nietrzeźwości kara rośnie do 2500 zł.
Mundurowi apelują o rozsądek — rower, choć nie rozwija takich prędkości jak samochód, również może stać się śmiertelnym zagrożeniem, gdy kierujący nim traci kontrolę nad pojazdem i swoim zachowaniem. Dzięki szybkiej reakcji dzielnicowych tym razem nie doszło do tragedii.



















.jpg)






.jpg)