„Nasz pies został otruty. Mieszkał na ogrodzonym terenie, a noce spędzał w domu. Szczekał na przechodniów – jak każdy pies – ale nigdy nikomu nie zrobił krzywdy. Był radosny, mądry, ufny” – relacjonują właściciele.
Jak opisują, ktoś świadomie rozrzucił trutkę, w wyniku czego ich pupil ciężko zachorował.
„Ktoś sprawił, że niewinne zwierzę bardzo cierpiało. Weterynarz walczył o jego życie kilka dni. Nie udało się” – dodają.
Rodzina apeluje do innych mieszkańców, aby zachowali czujność:
- sprawdzali swoje ogrody i podwórka,
- obserwowali osoby kręcące się w okolicy,
- nie lekceważyli objawów chorobowych u zwierząt, takich jak apatia, gorączka czy brak apetytu.
Właściciele proszą również, by osoby, które w dniach 9–10 września widziały coś niepokojącego w rejonie ulic Grunwaldzkiej, 3 Maja i Mikołaja Reja, skontaktowały się z nimi.
Rodzina apeluje także do osób, które miały podobne doświadczenia, aby zgłosiły je na policję. „To nie było zatrucie przypadkowe ani wtórne. To było celowe działanie” – podkreślają.
