Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 24 czerwca 2025 05:42
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Brutalne zabójstwo w Łączkach Jagiellońskich. Oskarżony nie przyznaje się do winy

Dziś (23 czerwca) w Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się proces 70-letniego Janusza T. Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo 40-letniego J. M. Prokuratura zaznacza, że był to czyn popełniony ze szczególnym okrucieństwem. Oskarżonemu grozi kara nawet dożywotniego więzienia.
Brutalne zabójstwo w Łączkach Jagiellońskich. Oskarżony nie przyznaje się do winy

Autor: Tomasz Jefimow

Dramat rozegrał się w marcu ub. roku. W domu Janusza T. trwało spotkanie, podczas, którego gospodarz i trzech jego znajomych pili alkohol. Wcześniej mężczyźni pomagali 70-latkowi w pracach porządkowych przy domu.

Około godz. 21 policja została zaalarmowana, że prawdopodobnie doszło do zabójstwa. Janusz T. o nieżyjącym 40-latku powiadomił bratanka, a ten wezwał na miejsce funkcjonariuszy. 

Mundurowi zatrzymali wszystkich uczestników zakrapianej biesiady. Jak się okazało dwóch z nich nie uczestniczyło w zdarzeniach, które doprowadziły do śmierci Jana M. Wykluczono ich z udziału, ponieważ wcześniej oddalili się z miejsca zdarzenia. Potwierdził to też Janusz T.

Podczas śledztwa zebrany został obszerny materiał dowodowy. Pozwolił on na przypisanie sprawstwa Januszowi T.

70-latek miał najpierw pobić J. M. Później obuchem siekiery zadać mu trzy uderzenia w głowę. 

- A gdy pokrzywdzony leżał bezbronnie na podłodze, używając nieustalonego narzędzia posiadającego ostrą krawędź o długości ostrza co najmniej 7 centymetrów, zadał mu kilkadziesiąt ciosów w okolice głowy - relacjonuje prokurator Sławomir Merkwa

Zaznacza, że charakter obrażeń i mechanizm ich powstania wskazuje na to, że Janusz T. działał ze szczególnym okrucieństwem i z zamiarem bezpośrednim.

Oskarżony nie przyznaje się do popełnienia tego czynu. Odmówił też składania wyjaśnień na tym etapie postępowania.

- Po prostu na razie chciałbym się powstrzymać - mówił.

Sąd odczytał wyjaśnienia Janusza T., który ten złożył na etapie postępowania przygotowawczego. M.in. tuż po zatrzymaniu oraz na rozprawach dotyczących jego tymczasowego aresztowania. 

70-latek utrzymywał, że niewiele pamięta z przebiegu zdarzenia – z powodu spożytego alkoholu i związanego z nim stresu. 
Zarówno policjantów jak i sąd przekonywał, że to 40-latek się na niego rzucił. 

-  W pewnym momencie pomiędzy mną a J. M. doszło do szamotaniny. Musieliśmy się wzajemnie przepychać i przytrzymywać. Jestem pewien, że J. M. w trakcie szamotaniny trzymał w ręce swój nóż. On był w tym czasie jakby w szale, a nawet jakby w obłędzie - mówił podczas przesłuchania w KMP w Krośnie. 

Janusz T. tłumaczył policjantom, że miał wrażenie, że 40-latek chciał go nożem ugodzić w okolicę gardła.

- Ja się broniłem. On z racji wieku oraz swojej postury rzucił mnie na krzesła. To wówczas mogłem doznać stłuczenia żeber. W trakcie tej walki doznałem licznych otarć naskórka i opuchlizny na rękach oraz otarć na głowie - opowiadał mundurowym.

Zaznaczał, że nie pamięta, co się potem działo. A "ocknął się" jak J. M. leżał w kałuży krwi na podłodze kuchni.

Janusz T. podczas dzisiejszej (23 czerwca) rozprawy utrzymywał, że podtrzymuje tylko część złożonych wcześniej wyjaśnień. Nie powiedział których. 

- Złożę wyjaśnienia w sprawie, ale w późniejszym czasie - kwitował po każdym odczytaniu słów, które wypowiedział w ubiegłym roku.

Januszowi T grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 15 albo dożywotnie pozbawienia wolności.
 


Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Autor: Tomasz Jefimow

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ