Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Katastrofa ekologiczna na dopływie Jeziora Sieniawskiego. Gnojowica zatruła Czernisławkę?

Wędkarze oceniają, że około 1,5 kilometrowy odcinek potoku Czernisławka w Odrzechowej został w większości zatruty. W poniedziałek (1 lipca) pracownicy Wód Polskich i krośnieńskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego wyłowili z niego około 20 kilogramów martwych ryb i raków.
Katastrofa ekologiczna na dopływie Jeziora Sieniawskiego. Gnojowica zatruła Czernisławkę?

Autor: Okręg PZW w Krośnie

Czernisławka to potok, który zasila Jezioro Sieniawskie, utworzone na Wisłoku. Do zatrucia doszło najprawdopodobniej w weekend. W poniedziałek wędkarze powiadomili służby o martwych rybach. Interweniowali pracownicy Wód Polskich, krośnieńskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Rzeszowie, strażacy i policjanci. 

Akcja oczyszczania potoku ze śniętych ryb i raków trwała cały dzień. - Do utylizacji oddaliśmy ich około 20 kilogramów - mówi Piotr Konieczny, dyrektor Okręgu PZW w Krośnie. 

Wylicza, że były wśród nich chronione kiełbie Kesslera i długowąse oraz piekielnice, ale też cenne wędkarsko klenie, szczupaki, okonie, płocie i węgorze. 

- To była zagłada totalna tego potoku - podkreśla Tomasz Ekert z Okręgu PZW w Krośnie.

Dodaje, że katastrofalną stratą jest zniszczenie stanowiska raków szlachetnych. - W Polsce jest ich około stu - mówi.

Piotr Konieczny tłumaczy, że straty ekologiczne są olbrzymie. - Raki i ryby są namacalnym dowodem - mówi. - Ale tam żyło mnóstwo owadów wodnych, których cykle rozwojowe trwają kilka lat w dnie tego potoku. Tego nie jesteśmy w stanie szacować w ogóle - dodaje.

Co zatruło Czernisławkę?

Oględziny na miejscu przeprowadzili inspektorzy jasielskiej delegatury WIOŚ w Rzeszowie. 

- Na całym odcinku stwierdzono obecność pojedynczych śniętych ryb, wyczuwalny był zapach gnojówki lub gnojowicy. Woda potoku na tym odcinku miała brunatne zabarwienie i dużą mętność. Stwierdzono również bardzo mały przepływ wody - czytamy w informacji na stronie WIOŚ w Rzeszowie.

Piotr Konieczny tłumaczy, że przepływy na wszystkich podkarpackich potokach, oprócz tych w Bieszczadach, spadły. - Czernisławka ledwo się sączy między kamieniami - mówi.

Dyrektor krośnieńskiego okręgu PZW przypuszcza, że ktoś w weekend musiał do potoku wlać gnojówkę albo gnojowicę. - Śmierdziało w całej okolicy, jeszcze w niedzielę jeździłem i próbowałem zlokalizować źródło zanieczyszczenia - opowiada Piotr Konieczny.

Inspektorzy WIOŚ w Rzeszowie na odcinku Czernisławki nie znaleźli wylotów kanalizacyjnych. 

- Na prawym brzegu w miejscu, gdzie znajduje się bezpośredni zjazd do koryta potoku z pobliskiej drogi asfaltowej, widoczne były ślady oraz wyczuwalny bardzo mocno zapach gnojówki lub gnojowicy. Powyżej tego miejsca woda miała naturalne zabarwienie, nie stwierdzono śladów zanieczyszczenia - czytamy w informacji na stronie WIOŚ.

Pracownicy Centralnego Laboratorium Badawczego GIOŚ w Warszawie Oddział w Rzeszowie pobrali dwie próbki wody, w tym jedną w górnym odcinku zanieczyszczenia, a drugą w dolnym odcinku potoku. Wstępne wyniki badań wykazały w obu próbkach wody niską zawartość tlenu rozpuszczonego oraz dużą przewodność elektrolityczną właściwą. Wartość odczynu pH mieściła się w granicach od 7,7 do 7,9.

WIOŚ zastrzega, że dalsze wyniki badań będą znane po zakończeniu analiz.

Dyrektor PZW Okręg w Krośnie uspokaja, że Zalew Sieniawski nie ucierpi. Tłumaczy, że stężenie gnojówki albo gnojowicy w Czernisławce było bardzo duże. - Ale nie trzeba jej dużo, żeby wyłożyć życie w potoku, który ledwo płynie - mówi. 

Woda w Czernisławce już się trochę oczyściła. - Oczywiście osad został na dnie, ale to się zmineralizuje, środowisko sobie z tym poradzi - mówi Piotr Konieczny.

Wędkarze już planują odtworzenie części populacji ryb w potoku. - Na pewno w przyszłości wpuścimy tam węgorze, czy szczupaka - mówi Piotr Konieczny

Dodaje, że niestety wszystkich gatunków nie są w stanie przywrócić. - To musi zrobić sama natura, bo my nawet nie dysponujemy takim materiałem zastąpieniowym - podkreśla.

Piotr Konieczny zaznacza, że susza i minimalne przepływy w ciekach powodują, że nawet najmniejsze zanieczyszczenie powoduje masowe śnięcie ryb. Prosi wędkarzy, którzy są świadkami zatruć i zanieczyszczeń o jak najszybsze zawiadamianie służb pod nr alarmowym 112. 

- Podczas takich zdarzeń, przy obecnej pogodzie, ważna jest każda minuta - tłumaczy.


Autor: Okręg PZW w Krośnie

Autor: Okręg PZW w Krośnie

Autor: Okręg PZW w Krośnie

Autor: Okręg PZW w Krośnie

Autor: Okręg PZW w Krośnie

Autor: Okręg PZW w Krośnie

Autor: Okręg PZW w Krośnie

Autor: WIOŚ Rzeszów

Autor: WIOŚ Rzeszów

Autor: WIOŚ Rzeszów

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ