Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Krośnianka Izabela Fularz ławnikiem Sądu Najwyższego

Izabela Fularz jest wiceprzewodniczącą Komitetu Obrony Demokracji w strukturach krośnieńskich. Jej działalność na rzecz społeczeństwa została dostrzeżona i otrzymała ona nominację do wejścia w skład 30 ławników Sądu Najwyższego.
Krośnianka Izabela Fularz ławnikiem Sądu Najwyższego

Autor: fot. arch. Izabela Fularz

W uproszczeniu ławnik jest delegatem społeczeństwa w sądach na różnych szczeblach. Wśród ławników Sądu Najwyższego znalazła się Krośnianka, Izabela Fularz, z którą mieliśmy przyjemność rozmawiać.

Z czym wiąże się praca ławnika?

- To wielka odpowiedzialność, za każdą sprawą (w której ławnik orzeka - przyp. red.) jest czynnik ludzki, sprawy są trudne, czasami toczą się wiele lat. Często, jeśli jest rozbieżność opinii sędziów, głos ławnika będzie decydujący.

Skąd pomysł na zostanie ławnikiem? Jak to się zaczęło?

- W 2016 roku protestowałam pod Lasami Państwowymi, inicjowałam akcje w obronie zwierząt, uczestniczyłam w sesjach Rady Miasta, a u mnie w domu mieści się jadłodzielnia dla zwierząt. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, utworzyłam punkt zbiórki rzeczy dla pokrzywdzonych. Zaczęło się od rzeczy dla zwierząt, a potem rozszerzyło się to na inne artykuły. Warto żyć też dla kogoś innego, a nie tylko dla siebie. Ktoś dostrzegł moje działania i predyspozycje.

KOD zgłosił moją kandydaturę, potem Komendant Główny Policji wydał pozytywną opinię i trafiłam do Komisji Obrony Praw Człowieka. To tam musiałam potwierdzić swoją niekaralność i wziąć udział w przesłuchaniu przez Senat, podczas którego zaznaczyłam, że jest to zaszczyt, duma i wielkie wyzwanie do dalszego rozwoju. Znalazłam się w gronie 30 wybitnych osób.

Izabela Fularz pytana o dotychczasowe wyzwania w przygotowaniu do pracy ławnika wskazuje na ogrom akt i dokumentów, które funkcjonariusz musi przyswoić.

W rozpoczynającym się we wrześniu okresie urzędowania życzymy dużo wytrwałości i powodzenia.

Autor: Mikołaj Marcinowski

Zdjęcia: archiwum Izabela Fularz

 



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ