Taki stan rzeczy z paliwami jest spowodowany m.in. wojną w Ukrainie oraz zatrzymaniem importu rosyjskiej ropy, jednak zdaniem ekspertów nie tylko to wpływa na wysokość cen. Według nich problem stanowi również marża, którą nalicza sobie koncern.
– Nasze marże na rynku hurtowym i detalicznym to nie są nawet złotówki, to są grosze – przekonywał Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
Kierowcy szykują się na jeszcze wyższe opłaty za tankowanie, bo już teraz cena paliw jest rekordowo wysoka.
– W krajowych rafineriach w mijającym tygodniu obserwowaliśmy dużą zmienność i nietypowe wahania notowań. W efekcie 95-oktanowa benzyna jest dzisiaj w oficjalnych cennikach rodzimych producentów o niemal 200 złotych tańsza niż w ubiegły czwartek. Średnio płaci się za nią 7325,00 zł/metr sześcienny. Olej napędowy w tym samym okresie podrożał o 26 złotych i jest wyceniany aktualnie na 7198,80 zł/metr sześcienny – wyliczają Grzegorz Maziak i Jakub Bogucki z e-petrol.pl.
Eksperci właśnie policzyli, że w porównaniu z ubiegłym rokiem koszt zatankowania 50 litrów paliwa jest dziś wyższy o około 115-130 złotych. Dlatego nie może dziwić reakcja kierowców, którzy planują masowe protesty przeciw rekordowo wysokim cenom paliw.
Kierowcy zaczęli już blokować stacje, na które paliwa dostarcza PKN Orlen. Na razie to pojedyncze przypadki, ale ma być ich więcej. Organizatorzy protestów umieścili w internecie listę miejsc, gdzie w sobotę ma się odbyć protest.
Kierowcy zmieniają metodę. Do tej pory plan był taki, że samochód podjeżdża do dystrybutora i nagle się „psuje”, blokując ruch. Na sobotę plan jest inny.
Kierowcy mają dość
„Każdy z Was podjeżdża pod dystrybutor, wychodzi z pojazdu, otwiera bak, bierze pistolet i nagle się rozmyśla, zamyka bak, wraca do samochodu, a całość robi wyjątkowo powoli, flegmatycznie. Następnie taki uczestnik jedzie z powrotem na koniec kolejki, a kolejna osoba robi to samo. Po zatankowaniu pojazdu można go zostawić przy dystrybutorze, a następnie kupić kawę i spokojnie ją wypić, blokując w ten sposób miejsce do tankowania” – podpowiadają sobie kierowcy. I tłumaczą, że w takiej sytuacji ani pracownik stacji, ani policja nic nie może zdziałać.
Organizatorzy nawołują, żeby działania były pokojowe, bo nie chcą, aby „rządowe media” przedstawiły protest w niekorzystny sposób.
Tymczasem eksperci Maziak i Bogucki nie mają dobrych wiadomości. Wyliczają, że już benzyna 95-oktanowa podrożała o 40 groszy, a olej napędowy o 37 groszy.
– Aktualnie za litr 95-oktanowej benzyny płacimy średnio w Polsce 7,95 zł, a olej napędowy kosztuje 7,50 zł/l. Ze zwyżkowej tendencji wyłamuje się jedynie autogaz, który potaniał o 2 grosze do poziomu 3,57 zł/l i jest już tańszy od benzynowej alternatywy o imponujące 4,38 zł/l – analizują eksperci.
I dodają: – Prognoza na kolejny tydzień czerwca przewiduje dalsze podwyżki, ale ich skala powinna być już mniejsza. Przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 7,92-8,05 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, 7,56-7,70 zł/l dla oleju napędowego i 3,49-3,60 zł/l autogazu.
Kierowców nie uspokajają wypowiedzi polityków i postanowili zamanifestować swoje niezadowolenie. Kilka dni temu w Bielsku-Białej kilkunastu kierowców podjechało na stację Orlenu i zostawili swoje samochody, twierdząc, że się zepsuły. Ustawili trójkąty ostrzegawcze oraz podnieśli maski.
W ten sposób rozpoczął się ogólnopolski protest. Kierowcy w innych miejscowościach łączą siły poprzez Internet i dogadują się na konkretny termin.
- W trakcie protestów zachowujemy się zgodnie z prawem i słuchamy poleceń osoby koordynującej akcję – można przeczytać w jednym ze wpisów.
W środę, 8 czerwca, protest miał ”zawitać” do jednego z Orlenów w Lublinie. Kilkunastu kierowców pojawiło się na stacji, jednak do akcji nie doszło, gdyż na miejscu czekała na nich… policja.
- Nie podoba nam się polityka Orlenu, który mimo kursu dolara i cen za baryłkę ropy śrubuje ceny na polskim rynku paliw. Nie jesteśmy również zadowoleni z tego, jak rząd (nie) radzi sobie z tym problemem, a wręcz zamiata go pod dywan i mydli ludziom oczy, jakoby nie był odpowiedzialny za obecną sytuację – piszą organizatorzy akcji.
Kierowcy są sfrustrowani i zdają sobie sprawę, że te ceny paliw wkrótce sprawią, że nie będzie się opłacało wyjeżdżać na ulicę - a część z nich jeżdżąc, zarabia na chleb.
- Już niemal wychodzę na zero - skwitował jeden z taksówkarzy.
Na stronie protestu kierowców https://blokujemyorlen.pl/ możemy znaleźć różne miasta, m.in. Poznań, Warszawę, Wrocław, ale też mniejsze. Na Podkarpaciu stacje Orlen mają być blokowane m.in. w Rzeszowie i Przemyślu, jednak Krosna do tej pory (piątek po 15:00) nie ma na liście.
News4Media, Marcin Polak