O problemach ratowników informował kilka dni temu portal niebezpiecznik.pl (serwis zajmujący się bezpieczeństwem teleinformatycznym i promujący bezpieczne korzystanie z Internetu. Dziś (14 lutego) rano na profilu FB Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ratownicy napisali, że toczą walkę z niewidzialnym wrogiem, który próbował zagrozić im w wykonywaniu misji.
Kilka godzin później dyrekcja LPR wydała oświadczenie. Czytamy w nim, że 14 lutego doszło do cyberataku, który ma postać ransomware. To złośliwe oprogramowanie, które szyfruje dane na dyskach i sprawia, że komputery stają się bezużyteczne.
- Jest to zamach na jednostkę, która każdego dnia niesie pomoc ludziom – chorym oraz poszkodowanym w wypadkach i nagłych zachorowaniach. Po raz pierwszy w historii LPR ktoś próbował zachwiać działanie Śmigłowcowej Służby Ratownictwa Medycznego oraz lotniczego transportu sanitarnego - zaznacza prof. Robert Gałązkowski, dyrektor LPR.
Dodaje, że wszystkie wezwania do misji ratunkowych i transportów są na bieżąco realizowane.
Dyrekcja LPR zapewnia, że służby IT 24 godziny na dobę współpracują z państwowymi i zewnętrznymi jednostkami po to, by jak najszybciej odbudować uszkodzoną infrastrukturę teleinformatyczną. - Jesteśmy w stałym kontakcie z Komendą Główną Policji, Komendą Stołeczną Policji, Ministerstwem Zdrowia, CERT-em, CeZ-em i innymi właściwymi w sprawie podmiotami.
Cyberprzestępcy zażądali 390 tysięcy dolarów okupu za odszyfrowanie danych. Dyrektor LPR nie podjął z nimi żadnych negocjacji.
Autor: tom