W Karłowie, na obszarze działania Grupy Sudeckiej GOPRu miały miejsce Ogólnopolskie Mistrzostwa Ratowników Górskich. Ratownicy niemal ze wszystkich grup regionalnych GOPR oraz ratownicy z zaprzyjaźnionych służb używający w swojej pracy technik linowych m.in. strażacy ze specjalistycznych grup ratownictwa wysokościowego (m.in. Wrocław, Gdynia, Lublin, Świdnica), czy też ratownicy górniczy zmierzyli się w biegu terenowym po Szczelińcu Wielkim, w czasie którego mieli do pokonania szereg konkurencji technicznych. W kategorii służb ratownictwa górskiego I miejsce zajęła ekipa GOPR Bieszczady, II miejsce GOPR Beskidy, a III GOPR Grupa Podhalańska.

Drużyna GOPR Bieszczady
Dominik Jagieła już 9 razy brał udział w tych prestiżowych zawodach, a w zespole z Wojciechem Pawulem i Tomaszem Januszczakiem nigdy nie zeszli z podium. W latach 2016 i 2017 zajmowali III miejsce, w 2014 i 2019 – drugie, zaś w 2018 wygrali po raz pierwszy.

Podleśniczy Nadleśnictwa Dukla Dominik Jagieła jest ratownikiem – ochotnikiem, członkiem tzw. szpicy ratowniczej i również społecznie sekretarzem zarządu Grupy Bieszczadzkiej GOPR/. Opowiedział nam, jak wyglądały zawody:
- Z każdej regionalnej grupy GOPR, wyselekcjonowanych zostało po trzech ratowników, ale też w zawodach brali udział strażacy "wysokościowi", czy też ratownicy górniczy. Pierwszą konkurencją było "autoratownictwo" i polegało na tym, że jeden z ratowników wszedł 25 metrów po linie, a drugi ratownik musiał wyjść do niego i miał za zadanie go uwolnić z przyrządów, na których od wychodził. To zadanie zajęło nam 2 min 30 sek. Po autoratownictwie był bieg górski w trudnych warunkach, ale też m.in. proste wspinanie. Dobiegliśmy pod schronisko i tam była konkurencja, która polegała na przejściu mostu linowego. Następnie był zjazd przez przepinki, który polegał na tym, że na skale są trzy odcinki linowe i należy się przepiąć do kolejnego odcinka linowego. Na końcu była tzw. "Mka", wg mnie najtrudniejsza konkurencja. Lina tworzy literę M, gdzie trzeba się przepinać w dużym zmęczeniu. W tej konkurencji technicznie trzeba być bardzo dobrym. Kolejną konkurencją jest wyjście po około 60-metrowej ścianie. Kolejną konkurencją było "ratownictwo", czyli jednego ratownika musieliśmy opuścić do szczeliny i później ten ratownik podpinał pod siebie około 30-kilogramowe ciężary i musieliśmy przebudować układ linowy z opuszczania do wyciągania. Kolejną konkurencją jest ewakuacja na ziemię, z liny poziomej musimy przepiąć się na linę pionową i wykonać zjazd. Na koniec był bardzo trudny zbieg do mety - relacjonuje Dominik Jagieła.
Poniżej zobacz film i galerię zdjęć
Krosno112.pl
Zdjęcia: GOPR Bieszczady