Uchwałą w sprawie ustalenia cen za usługi przewozowe w publicznym transporcie zbiorowym zajmowała się rada miasta podczas ostatniej sesji.
- Chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że przy tak drastycznych wzrostach cen paliw ta minimalna podwyżka jest niezbędna do tego, żeby MKS mógł jakoś funkcjonować - argumentował radny Marcin Niepokój, przewodniczący komisji budżetowo-finansowej. Tłumaczył, że pomoże to kierowcom zarobić na życie. Zwrócił też uwagę, że jest problem z pozyskaniem pracowników.
Z taką opinią nie zgodził się Piotr Dymiński, prezes Fundacji Pasjonauci, który jako mieszkaniec Krosna, za zgodą rady miasta zabrał głos w tej sprawie. - Mam wątpliwości czy taka podwyżka jest zasadna i sensowna - mówił. Tłumaczył, że komunikacja publiczna ma inne cele niż zarabianie. - I w wielu miejscach się do niej dokłada, są nawet miasta, które zrobiły eksperyment z całkowicie darmową komunikacją.
Zaznaczył, że tego typu działania pozwalają na rozwiązanie problemów z ciągłym brakiem miejsc parkingowych oraz korkowaniem się miasta. - Podwyżka niewiele zmieni, jeśli autobusem będzie jeździło po pięć osób na kurs - argumentował.
Piotr Dymiński zwrócił uwagę, że pasażerów w MKS jest mało, bo rozkład jazdy jest niedostosowany do potrzeb mieszkańców.
Ostatecznie radni zgodzili się na podwyżki cen biletów. Ale nie jednogłośnie. Paulina Guzik i Krzysztof Babinetz (oboje PiS) wstrzymali się od głosu.
Oznacza to, że ceny biletów w MKS Krosno wzrosną. Bilet jednorazowy będzie kosztował 2,80 zł (podwyżka o 20 groszy), za ulgowy trzeba będzie zapłacić 10 groszy więcej (1,40 zł). Cen biletów miesięcznych wzrosną o 4 zł, ulgowych o 2 zł.
Władze miejskiej spółki komunikacyjnej szacują, że zmiany będą skutkowały większymi wpływami ze sprzedaży biletów – około 120 tys. zł rocznie.
Nowe ceny biletów zaczną obowiązywać 14 dni po ogłoszeniu uchwały w Dzienniku Urzędowym Województwa Podkarpackiego.
Autor: tom